Wielki kryzys - już był czy dopiero będzie?

Czytając doniesienia z rynków finansowych można odnieść wrażenie, że właśnie przechodzimy kryzys. Giełda warszawska poleciała w ciągu miesiąca o ponad 10%, a gdzie indziej bywa gorzej (chociażby w Rosji, gdzie akcje straciły ponad 30% i zawieszono notowania) . Krawaciarze robią pod siebie i tylko myślą, do którego polityka uderzyć, żeby ich ratował. W USA to się udaje. Rząd federalny nacjonalizuje upadające banki. Płacić za to będą zwykli zjadacze chleba (a także ich dzieci i wnuki), a białe kołnierzyki (przynajmniej te najwyżej postawione) wylądują bezpiecznie. W mediach wciska się kit o ratowaniu systemu bankowego. Pięknie przedstawia tą sytuację Mateusz Machaj z Instytutu Misesa w felietonie Spokojnie, to tylko nacjonalizacja.

A jak doprowadzono do tej sytuacji? Poniższy filmik prezentuje historię Rezerwy Federalnej USA. Co prawda FED jest firmą prywatną, ale dokładnie tak samo działają wszystkie banki centralne na całym świecie. Niezależnie kto nimi zarządza.



Jeżeli działalność banków centralnych musi doprowadzić do kryzysu, to czy właśnie go przechodzimy? Według mojego rozeznania to, co mamy obecnie, to dopiero przygrywka. Kryzys rozgrzewa swoje lepkie paluchy, żeby nas lepiej chwycić. Oczywiście durni lub skorumpowani politycy robią wszystko, żebyśmy dostali po dupie tak mocno, jak się tylko da. Zamiast pozwolić wystąpić recesji, która została wywołana działaniami banku centralnego, próbują dolewać benzyny do ognia. Nie sądzę, żeby to sie dobrze skończyło. Mam jakieś dziwne przeczucie, że to co ludzkość przeżyła w 1929 roku powtórzy się.

PS. Jeżeli chcecie się więcej dowiedzieć o przyczynach kryzysu oraz o inwestowaniu, to zachęcam do przeczytania bloga DwaGrosze.

dodajdo.com

0 komentarz(y):