Lewiatan i piramida finansowa

Napisane 13 lipca 2005

Wielokrotnie przez media przetaczały się informacje o strasznych oszustach, którzy żerując na ludzkiej naiwności dorabiali się fortuny. Działali oni albo w tak zwanych piramidach finansowych, albo w budzących grozę systemach argentyńskich.

Działanie piramidy finansowej jest bardzo proste. Każdy człowiek, który zapisze się do systemu musi wpłacić pewną sumę pieniędzy i wprowadzać nowych członków. Od każdego z nich (a także od kolejnych poziomów wprowadzonych) dostaje prowizję. Jak widać najwięcej zarabiają osoby, które jako pierwsze weszły do systemu., a im później się wejdzie - tym gorzej. Ostatni nic nie zarabiają tylko utrzymują ten cały system.

Ktoś mógłby powiedzieć, że tego kto prowadzi taką firmę należy jak najszybciej zamknąć w więzieniu. Jest jednak działalność, która, mimo że jest prawdziwym oszustwem (w porównaniu z powyższym), to jeszcze do tego wszystko odbywa się jak najbardziej zgodnie z prawem i nie można się z tego systemu wypisać. To o czym piszę to największa piramida finansowa świata – państwowy system emerytalny.

Tak, tak – my wszyscy płacimy (lub będziemy płacić) sporą część naszych dochodów nie na przyszłą emeryturę, tylko na utrzymanie ZUSu (na marmury i wysokie pensje dla dyrektorów) oraz na wypłaty dla obecnych emerytów. Te pieniądze nie są inwestowane tylko przejadane. Podobnie jak w piramidzie najgorzej wyjdą Ci, którzy na emerytury przejdą najpóźniej, czyli dzisiejsza młodzież. Chociaż według prognoz jak ja będę przechodził na emeryturę to już dawno nie będzie ZUSu – zbankrutuje. Szacuje się, że stanie się to około roku 2015. Po prostu społeczeństwo się starzeje, ludzie żyją dłużej i dłużej pobierają emerytury, a na dodatek rodzi się mało przyszłych „niewolników”, którzy mogliby łożyć na ten system. Reforma przeforsowana przez rząd Buzka, tylko oddaliła nieuchronne, ale nic nie naprawiła.

Jakby ktoś nie wierzył mi na słowo, to na przykładzie pokażę jak wielkim oszustwem jest państwowy system emerytalny:
  • średnia pensja to obecnie około 2400 złotych
  • z tego na ZUS wpłacane jest 450 złotych miesięcznie, co daje rocznie sumę 5400
  • przy założeniu, że pieniądze odkładane będą przez 40 lat, otrzymujemy kwotę 216000 złotych (to jest suma bez żadnych odsetek, tak jakby te pieniądze trzymano w skarpecie)
  • zakładając, że mężczyzna pobiera przeciętnie emeryturę przez 5 lat otrzymujemy miesięcznie 3600 złotych, podczas gdy wyliczana przez państwo (przy zastosowaniu II filaru) emerytura dla naszego przykładu wynosi 1600.
  • A co by się stało gdybyśmy te pieniądze składali w banku na 5% rocznie? Po 40 latach mielibyśmy prawie 600 tys. co daje naszemu hipotetycznemu emerytowi wypłaty miesięczne w wysokości ponad 9 tys.
Chyba nikt już nie wątpi, że ZUS nie dość, że jest bankrutem i musi upaść, to jeszcze nas okrada. Co w takim razie należy robić, żeby nie dopuścić do katastrofy?
  1. Należy z wyprzedzeniem (powiedzmy 2-letnim) określić datę reformy.
  2. Z tym dniem następuje całkowita likwidacja ZUSu.
  3. Wszyscy ci, którzy w tym dniu nie skończyli 35 lat przechodzą wyłącznie na system prywatnych ubezpieczeń.
  4. Osoby, które juz otrzymują emeryturę, będą ją dalej dostawać w tej samej wysokości, oczywiście waloryzowaną wraz ze wzrostem inflacji (która notabene powinna wynosić 0)
  5. Najpoważniejszy problem jest z ludźmi, którzy są między 35 a 60/65 rokiem życia. Dla tych ludzi, w dniu wejścia w życie reformy, wyliczana jest emerytura (tak jakby właśnie tą emeryturę mieli dostać). Czyli – pracujesz od 20 lat, wyliczają Ci emeryturę tak jak gdybyś przepracował 20 lat. Ta kwota jest zapisywana i waloryzowana corocznie i po przejściu na emeryturę (w dowolnym wieku), dana osoba będzie otrzymywać właśnie tą kwotę plus to co zaoszczędzi w ramach prywatnego ubezpieczenia.
  6. Pieniądze na emerytury wypłacane przez państwo będą pochodzić z podatku, który będzie znacznie niższy od płaconego obecnie ZUSu i dodatkowo będzie z czasem malał.
Reforma ta nie jest oczywiście ideałem, ale według mnie jest możliwie sprawiedliwa i uchroni miliony ludzi od tragedii. Kwestia ustalenia podatku jest oczywiście dla mnie jako libertarianina mniejszym złem. W chwili obecnej jednakże inne rozwiązanie zakończyłoby się rewolucją. Miejmy nadzieję, że najgorszy scenariusz się nie ziści (chociaż patrząc na programy czołowych partii mam poważne wątpliwości).

dodajdo.com

2 komentarz(y):

Indiana pisze...

Bardzo mi się podoba twój pomysł. W wyliczeniach mogę tylko poprawić, że nasza składka emerytalna chwilowo jest trochę niższa niż 450 zł, co oczywiście nie zmienia ogólnej racji. Zastanawiam się tylko, czy się kiedyś doczekamy takiej reformy :)

Jerry pisze...

Szansa na taką reformę jest raczej marna. Socjalizm triumfuje jak na razie.