Złodzieje procentów

Napisane 11 marca 2007

Nie, nie będzie to wpis o fałszowaniu alkoholu ani o księgowych mafii. Będzie o czymś co zobaczyłem na ulicach Warszawy.

Otóż, idę sobie jak co rano do pracy, a tu widzę wielki plakat mniej więcej takiej treści:



Na początku myślałem, że jestem jeszcze zaspany i mam jakieś omamy wzrokowe. Ale jednak nie. Wszystko z moimi zmysłami w porządku. Wydaje się natomiast, że twórcy plakatu mają problemy z głową.

Zdaję sobie sprawę, że pogrobowcy Marksa zaklinają rzeczywistość i starają się twierdzić, że praca jest czymś ponadnaturalnym, ale fakty pozostają faktami. Praca była, jest i będzie towarem. I jej cena (czyli pensja pracownika) będzie się zachowywać tak, jak cena każdego innego produktu czy usługi. Ludzie płacą za towar dokładnie tyle ile uważają za słuszne.

Wyobraźmy sobie, że pięć lat temu zakupiliśmy za 1000 złotych pralkę. W tej chwili jej parametry się nie zmieniły. Nadal pierze dokładnie tak samo. Czyli, że jest dalej warta 1000 złotych? Chyba nie, gdyż w sklepach są dużo lepsze modele za 800 złotych. Jak to możliwe? Ktoś najwyraźniej okrada producentów pralek. Produkują lepiej, a dostają mniej. Do takich wniosków byśmy doszli stosując logikę OPZZ.

Jednakże związkowcy byli blisko. Faktycznie, ludzie pracy są rabowani. W biały dzień. Przez państwo. Ktoś kto zarabia 1000 złotych brutto dostaje na rękę 716 złotych. Ale musi wypracować przynajmniej 1200, gdyż takie koszty ponosi pracodawca. Jak łatwo można sprawdzić, państwo już w momencie gdy dostajemy nasze, ciężko zarobione pieniądze przejmuje 40% tego co wypracujemy. A potem dochodzą jeszcze VATy, akcyzy, cła itp. na produkty, które kupujemy w sklepach. Ale to wszystko przecież dla naszego dobra, nieprawdaż?

dodajdo.com

0 komentarz(y):